Czyli powierzchnie biologicznie czynne na terenach inwestycyjnych jako element strategii rozwojowych miast. Wobec obserwowanych zjawisk towarzyszących urbanizacji w ostatnich latach znaczenia nabiera rola powierzchni biologicznie czynnych i ekosystemów w rozwoju miast. Jej skrótowemu omówieniu oraz płynącym z niego wnioskom poświęcona jest pierwsza część cyklu.
Zdaniem Herberta Dreiseitla, niemieckiego architekta krajobrazu, znanego ze swoich pionierskich projektów przywracających naturalne mechanizmy wodne w przestrzeni miejskiej, czynnikiem decydującym o powodzeniu inicjatywy równoważenia rozwoju są nie tylko środki na inwestycje, ale przede wszystkim organizacja administracji i społeczeństwa. Porównuje on architekturę zrównoważoną do czubka góry lodowej opartego na przyjaznej środowisku infrastrukturze, ekologicznej wrażliwości płynącej z kulturowej tożsamości i różnorodności społeczeństwa oraz kompleksowym podejściu do gospodarki zasobami [1]. W szczególnym przypadku, jakim jest środowisko miejskie, termin „przyjazna środowisku infrastrukekolotura” powinien być rozszerzony na całość zagadnień przestrzennych miasta, czyli urbanistykę.