EWA KOSMALA – POSZERZAĆ HORYZONTY
Uczenie się sprawia, że nasz mózg lepiej pracuje, a my sami żyjemy lepiej. Siedzisz w pędzącym pociągu kariery i boisz się, że za chwilę z niego wypadniesz? Zamiast nerwowo sprawdzać, czy pasy są zapięte, spójrz za okno i poszerz swoje horyzonty!
Z Ewą Kosmalą, Senior Trainer, Master Facilitator, ST&E, rozmawiał Marcin Ozon.
Marcin Ozon: Od wielu lat jest Pani obecna w środowisku budowlanym jako szef działów technicznych oraz specjalista od zrównoważonego rozwoju. Jak to się stało, że jako inżynier, fizyk budowli, zajęła się Pani szkoleniami?
Ewa Kosmala: Ależ ja nie zrezygnowałam ze spraw technicznych! Nadal zajmuję się zrównoważonym rozwojem jako assesor Breeam, Leed GA i referent HQE. Pozostaję również w zarządzie PLGBC, gdzie skupiamy i staramy się kształtować rynek budowlany zainteresowany rozwojem zrównoważonym zaangażowany w niego. Jednak przez wiele lat obecności na rynku budowlanym zaobserwowałam, że nam, osobom w „branży”, brakuje umiejętności interpersonalnych. Handlowcy bardzo rzadko mówią do klienta językiem korzyści, zanudzając go na szkoleniach power pointem i parametrami technicznymi. Nie mówię, że kontent techniczny nie jest ważny, ale sam w sobie nie może być on sednem prezentacji czy szkolenia. Szczegóły techniczne są obecne w katalogach i kartach technicznych, a klient, wykonawca czy architekt ma się dowiedzieć, gdzie ich szukać, jak je czytać i do kogo zadzwonić z problemem. Przede wszystkim jednak powinien wyjść ze szkolenia z wrażeniem: „Wow! Ale to są superprodukty, co za niezwykła firma i ten gość, który szkolił – rewelacja!”.
Ponieważ takie podejście do szkoleń i prezentacji jest mi bardzo bliskie, postanowiłam uczyć tego na szerszą skalę. Chcę, aby branża budowlana obudziła się i skończyła z nudnymi szkoleniami, prezentacjami czy konferencjami.
M.O.: Dlaczego warto się uczyć i poszerzać swoje kompetencje?
E.K.: Nie tylko by więcej zarabiać, ale też by poczuć się bezpieczniej oraz po prostu dla czystej przyjemności. Uczenie się sprawia, że nasz mózg lepiej pracuje, a my sami żyjemy lepiej. Siedzisz w pędzącym pociągu kariery i boisz się, że za chwilę z niego wypadniesz? Zamiast nerwowo sprawdzać, czy pasy są zapięte, spójrz za okno i poszerz swoje horyzonty! W Polsce panuje przekonanie, że należy się uczyć jedynie tego, co pragmatyczne. Kładzie się nacisk na kursy zawodowe przydatne w pracy – po to aby dostać podwyżkę. A przecież rozwój osobisty, nabywanie nowych umiejętności interpersonalnych jest tak naprawdę kluczem do sukcesu. Bo co z tego, że znam moje produkty: Autocada, BIM czy inne zagadnienia z akustyki, ochrony ppoż., ochrony cieplnej czy przepisy budowlane, jeżeli nie umiem tego zaprezentować? Jeśli nie potrafię mówić do klienta językiem korzyści? Jeżeli nie opowiem ciekawie o moim produkcie (storytelling) czy na zebraniu w sprawie nowego projektu nie potrafię dogadać się z kolegami? Czy to wina kolegów, moja, czy skomplikowanego projektu i stresu? Mam dobrą wiadomość: niczyja. To po prostu brak znajomości zasad prawidłowej komunikacji – komunikacji, której można się nauczyć.
Ważne jest, by poszerzać nie tylko twarde zawodowe kompetencje. By było nam lepiej z samym sobą, by było nam lepiej wśród ludzi i w zmieniającym się świecie, no i by gimnastykować mózg.
M.O.: Czy podnoszenie swoich umiejętności, nazwijmy to, w nowoczesnych obszarach pomaga w biznesie?
E.K.: Umiejętności, które zdobywamy dzięki stałemu rozwojowi personalnemu, stają się buforem, kiedy wypadamy z pędzącego pociągu własnej kariery. Co więcej – są nim nawet wtedy, kiedy wygodnie w nim siedzimy. Zmarły w ubiegłym roku niemiecki socjolog Ulrich Beck pisał, że żyjemy w społeczeństwie ryzyka. Dowodził, że następuje globalna ekspansja ryzyka, każdy jest nim obarczony: nie tylko przez podejmowanie mniej lub bardziej ryzykownych decyzji, ale przede wszystkim dlatego, że ono wynika z rozwoju cywilizacyjnego. Skażenie środowiska, technologie, zmiany społeczne – to wszystko coraz bardziej chwieje światem. Większość z nas na co dzień słabiej lub mocniej boryka się z lękiem. Sporo osób siedzących w pierwszej klasie pędzącego pociągu, mających supermiejsce przy oknie, zapięte pasy i tanie obiady w bonusie, odczuwa potężne napięcie związane z obawą, że wypadną albo pociąg się wykolei. Dlatego każda umiejętność interpersonalna pośrednia lub nawet niezwiązana z pracą działa na nas kojąco i pozwala łagodzić lęk. Jeżeli nauczę się negocjacji, skutecznego porozumiewania się, prezentacji, zarządzania sobą w czasie czy radzenia sobie ze stresem, to mogę to wykorzystać w wielu nowych obszarach.
M.O.: Na co zwracać uwagę przy wyborze szkolenia?
E.K.: Moim zdaniem najlepiej sprawdzają się szkolenia planowane indywidualnie – „szyte na miarę”. Dobry trener przed przystąpieniem do opracowania programu szkolenia rozmawia z kilkoma osobami mającymi pogląd na temat z różnych perspektyw, np. kierownik/manager i pracownik/członek zespołu – i dopiero wtedy proponuje konkretny schemat oraz układ danego szkolenia. Sama przeżyłam wiele szkoleń kupowanych przez firmy, w których pracowałam, tyko dlatego, że nazwa szkolenia pasowała danemu menadżerowi. Niestety potem na sali okazywało się, że my, słuchacze, borykamy się z zupełnie innymi problemami albo często wiemy więcej od trenera. Dlatego zawsze, ale to zawsze rozmawiam z firmami o ich konkretnych potrzebach w konkretnych działaniach. Przykładowo: potrzebujesz nauczyć handlowców skutecznej prezentacji, ale proszę, sprecyzuj, gdzie oni robią te prezentacje, do kogo, jakich efektów Ty jako manager oczekujesz po takiej prezentacji? Dopiero wtedy mogę przygotować program szkolenia z prezentacji. Tak samo jest ze wszystkimi szkoleniami, które prowadzimy w ST&E. Ważne jest oczywiście doświadczenie trenera jako trenera, a najlepiej, jeśli wywodzi się on z branży, którą reprezentujemy. Mamy wtedy dużą pewność, że naprawdę zna nasze problemy i potrzeby, bo sam był obecny po naszej stronie stołu.
M.O.: Gdzie Pani zdobyła tak nietypowe jak na inżyniera umiejętności?
E.K.: Od ponad dwóch lat jeszcze bardziej podnoszę swoje kompetencje trenerskie. Uczyłam się od najlepszych światowych trenerów, wśród których byli: Łukasz Milewski, Singer Blair, T. Harv Ecker czy Antony Robbins, ale także jako trener jestem częścią jednej z najlepszych firm szkoleniowych na rynku polskim – Milewski& Partnerzy. Ukończyłam też prestiżową World Class Speaker Academy z najwyższym certyfikatem poziomu III, z czego jestem bardzo dumna, bowiem certyfikatem na tym poziomie mogą pochwalić się tylko 2 osoby w Polsce.
Oprócz szkoleń i mentoringów w branży budowlanej, które prowadzimy w ST&E, współpracujemy z firmą Milewski&Partnerzy przy kilku niezwykłych wydarzeniach na rynku polskim. Pierwsze, już w lutym, to dwudniowe warsztaty dla kobiet Queens of Life, gdzie będę jednym z głównych trenerów, drugie to warsztaty Unstoppable.To wydarzenie skierowane jest właśnie do biznesu, do managerów, ale też do wszystkich chcących się rozwijać i poznać strategie biznesu autentycznych milionerów. Bardzo się cieszę, że oprócz rozwoju mojej firmy ST&E mogę uczestniczyć jako trener i co-trener w tak prestiżowych na rynku polskim wydarzeniach.
M.O.: Jakie są Państwa plany na najbliższy rok?
E.K.: Na pewno dalej będziemy robić to, co umiemy najlepiej i w czym mamy duże doświadczenie, czyli wspierać producentów wyrobów budowlanych w ich działaniach technicznych w zakresie budownictwa zrównoważonego. Dlatego szkolimy ich w zakresie systemów oceny środowiskowej, takich jak BREEM, LEED i HQE, aby mogli łatwiej zrozumieć, jak oni jako producenci powinni traktować te systemy i jak przygotować dokumentację techniczną dla swoich produktów pod te systemy certyfikacji budynków. Drugim tematem są deklaracje środowiskowe produktów EPD (environemntal product declaration). Wielu producentów nie wie, jak się za to zabrać, a czują już oddech konkurencji, która tym dysponuje. Deklaracje takie to nie tylko kolejny dokument, to naprawdę potężne narzędzie, które z jednej strony jest dokumentem dla szefów produkcji, ale z drugiej strony, dobrze użyte, jest supernarzędziem dla marketingu technicznego i właśnie w tym pomagamy.
W firmie ST&E mamy wielu doskonałych trenerów, którzy uczyli się od najlepszych. Dla nas nie ma dwóch takich samych klientów. Wsłuchujemy się i głęboko wnikamy w ich specyficzne potrzeby. Nasze motto to: zero szablonów, zero rozwiązań dla każdego. Na podstawie naszej wiedzy i 20-letniego doświadczenia w branży budowlanej wybieramy to, co jest dla klienta najcenniejsze. W 2018r będziemy mocno też rozwijać w firmie dział szkoleń i mentoringu w zakresie zrównoważonego rozwoju personalnego. Bo jeśli Ty „nie urośniesz” to Twój biznes też nie urośnie. Ja osobiście prowadzę też coaching wystąpień, czyli indywidualnie uczę managerów i prezesów, jak lepiej wypaść przed słuchaczami: czy to swoimi pracownikami, akcjonariuszami, zarządem, czy też przed większym audytorium. Taka indywidualna praca jest z jednej strony dla mnie olbrzymim wyzwaniem, ale z drugiej strony to jest to, co uwielbiam robić. Widzieć, jak przy mojej pomocy ludzie się rozwijają i przełamują własne bariery.